Pies ostrzegł swoich właścicieli przed pożarem
W domu państwa Sikorskich panował poobiedni relaks, podczas którego cała rodzina odpoczywała w najlepsze po smacznym posiłku. Chwilę później w budynkach gospodarczych wybuchł pożar, bardzo szybko rozprzestrzeniając się na terenie posesji. Na podwórku rodziny Sikorskich przebywał wtedy ich pies Malwin, który nagle zaczął głośno wyć, próbując ostrzec swoich właścicieli przed nadciągającym zagrożeniem.
Do pożaru budynków gospodarczych doszło w godzinach popołudniowych. Ogień błyskawicznie pochłaniał stojące w pobliżu samochody i drewno na opał. Z racji tego, że posesja państwa Sikorskich leży na skraju wioski, pożar nie był widoczny dla żadnego sąsiada. W obliczu niebezpieczeństwa stanęła rodzina Sikorskich, a także cały jej dobytek. Pożar mógł z łatwością przedostać się do domu, zagrażając życiu jego mieszkańców.
Pożar pochłonął niemal cały dobytek
W pewnym momencie pies Malwin, który przebywał na podwórzu, zaczął bardzo głośno wyć, co gwałtownie postawiło rodzinę na nogi. Paweł Sikorski szybko wybiegł przed dom, gdzie ujrzał, że większość jego podwórka spowiły jęzory ognia. Do chwili przyjazdu straży pożarnej pożar zdążył już pochłonąć trzy samochody i cały opał na zimę – prawie cały dorobek życia Sikorskich.
Budynki gospodarcze nie były objęte ubezpieczeniem, a spalone drewno zapewniłoby ogrzewanie na zimę dla trzech rodzin. Część zniszczeń pokrył Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Stoczku Łukowskim. Jednak straty są zbyt duże i rodzina w dalszym ciągu potrzebuje wsparcia, aby zakupić opał i przywrócić teren posesji do użytku.